Kierowcy, którzy otrzymali mandat za przekroczenie prędkości poza granicami Polski nie unikną odpowiedzialności. Na własnej skórze przekonał się o tym starosta ełcki Krzysztof Piłat.
W ubiegłym roku samorządowiec pojechał na wakacje do Chorwacji. Na austriackiej autostradzie przekroczył dozwoloną prędkość - jechał 105 km na godzinę przy dopuszczalnych 80. Po powrocie do Polski starosta otrzymał pismo ze zdjęciem wykonanym przez fotoradar i mandat w wysokości 105 euro.
Sprawę zignorował, bo jak tłumaczy - był pewien, że zagraniczny mandat nie może być egzekwowany w Polsce. W nieświadomości żył do ubiegłego tygodnia - wtedy to otrzymał z polskiego sądu wezwanie do zapłaty. Okazuje się, że Polska i Austria podpisały umowę o pomocy prawnej, która pozwala ścigać piratów drogowych.
Piłat karę już zapłacił, a teraz przestrzega innych kierowców.