Pijany mężczyzna nocą wskoczył do jeziora, a potem mokry chwiejnym krokiem chodził wzdłuż brzegu. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że takim zachowaniem poważnie naraża swoje zdrowie i życie. Powiadomieni o tym policjanci odnaleźli go, by udzielić mu pomocy. Nie spodziewali się tego, że mężczyzna odpowie na to agresją. 35-latek trafił do miejsca, gdzie mógł wyschnąć i się ogrzać – do policyjnej celi.

Oficer dyżurny otrzymał w nocy anonimowe zgłoszenie, że do jeziora wskoczył mężczyzna, a potem chodził mokry przy brzegu. Policjanci, którzy pojechali na miejsce sprawdzili linię brzegową jeziora, gdzie w pewnym momencie zauważyli zataczającego się pijanego mężczyznę. Szedł cały mokry, wychłodzony, ubrany tylko w koszulkę z krótkim rękawem.

Funkcjonariusze ze względu na to, że stan mężczyzny i niska temperatura powietrza zagrażały jego życiu i zdrowiu, podjęli wobec niego interwencję, próbując przy tym ustalić jego tożsamość i adres zamieszkania. Niestety zamiast pozwolić sobie pomóc, 35-latek zaczął być agresywny i wulgarny wobec policjantów.

Zachowanie mężczyzny sprawiło, że wkrótce znalazł się w suchym i ciepłym miejscu – w policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu będzie mógł się wytłumaczyć ze swojego zachowania.