Nic złego by się nie stało - tłumaczył pijany kierowca
66-latek wsiadł za kierownicę mając blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna nie widział w swoim zachowaniu nic złego i dziwił się, że został zatrzymany.
Informację o kierowcy, który kilka kilometrów za Ełkiem jedzie „zygzakiem” przekazał policjantom innym uczestnik ruchu drogowego. Policjanci patrolując wskazany rejon zauważyli opisany pojazd, lecz kierujący na ich widok przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli za próbującym odjechać samochodem, po kilku kilometrach zablokowali mu drogę i doprowadzili do jego zatrzymania. Kierującym pojazdem był 66-letni mieszkaniec Ełku. W trakcie kontroli stanu trzeźwości okazało się, że mężczyzna próbował uniknąć kontroli, bo był pijany - miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna przyznał, że pił alkohol poza miejscem swojego zamieszkania i chciał tylko wrócić do domu. Zdaniem 66-latka „na pewno nic złego by się nie stało”.
Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy. Teraz 66-latek odpowie przed sądem - grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, a także świadczenie pieniężne w kwocie minimum 5.000 zł.
W trakcie kontroli mężczyzna używał słów wulgarnych i zaśmiecił jezdnię – odpowie także za te wykroczenia.
Fot. policja.pl
Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy. Teraz 66-latek odpowie przed sądem - grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, a także świadczenie pieniężne w kwocie minimum 5.000 zł.
W trakcie kontroli mężczyzna używał słów wulgarnych i zaśmiecił jezdnię – odpowie także za te wykroczenia.
iS (KPP Ełk)